czwartek, 7 marca 2013

Dlaczego warto zaufać webdesignerowi

Administruję kilka katalogów stron internetowych i czasem ogarnia mnie zgroza na widok zgłaszanych do nich witryn. Już pierwszy rzut oka wystarcza, by całkowicie zniechęcić mnie do dalszego zapoznawania się z serwisem i często potrzebuję naprawdę sporego samozaparcia, by pomimo wstrząsu brnąć dalej i oceniać wartość merytoryczną zgłaszanej strony. Zawsze też zastanawia mnie, kto jest odpowiedzialny za oglądany przeze mnie koszmarek. Właściciel serwisu, który miał swoją wizję i skutecznie ją forsował czy może jednak grafik, któremu po prostu się "nie chciało"?

Funkcjonalność a estetyka

Z doświadczenia wiem, że wielu zgłaszających się do agencji interaktywnej Klientów, lekceważy całkowicie design swojej przyszłej strony i skupia się na tym, by była ona po prostu funkcjonalna. Łatwa nawigacja, trochę treści (głównie oferta firmy i dane kontaktowe) i już. Byle szybciej, bo czas goni. I jak najtaniej, bo przecież to tylko strona internetowa. I choć świadomość Klientów z roku na rok rośnie, to jednak wciąż spory procent wychodzi z założenia, że witryna www to tylko nic nie znaczący dodatek do firmy.

A potem pojawia się problem - pierwszy, drugi, trzeci i tak dalej. Bo ruch w serwisie niewielki, efekty pozycjonowania mizerne (czemu trudno się dziwić, jeśli na stronie widnieje kilka zdań na krzyż), zaś współczynnik odrzuceń astronomiczny.

Wielu tych kłopotów można by uniknąć obdarzając zaufaniem firmę, do której przychodzi się "po stronę". Zwłaszcza, że bez trudu można połączyć funkcjonalność z estetyką. Ba! Estetyczna, przejrzysta, po prostu miła dla oka strona, automatycznie staje się dla odwiedzających bardziej intuicyjna i funkcjonalna!

Walka z wizją

Zdarza się, że Klient ma wizję. Dobrze, jeśli jest skłonny o niej porozmawiać - burza mózgów zwykle prowadzi do wypracowania ciekawych rozwiązań, a korzyści z niej odnoszą obie strony (zarówno Klient, który szybko przekona się, że warto było nieco ustąpić, jak i webdesigner, który podczas pracy nie będzie musiał tkwić przed monitorem z zaciśniętymi zębami, marząc o tym, by narysować "to coś" z zamkniętymi oczami, bo od patrzenia na własne dzieło białko mu się w oczach ścina).

Gorzej, jeśli żadne racjonalne argumenty nie są w stanie zmienić nastawienia wizjonera. Delikatne uwagi w stylu "Taki układ strony utrudni odwiedzającym poruszanie się po niej" zbijane są stwierdzeniem "Ma być nietypowo", a nieco dosadniejsze stwierdzenia "Odwiedzający może poczuć się zagubiony i szybko opuści stronę" kwitowane krótkim "Nieszablonowe rozwiązanie przyciągnie uwagę". Niewątpliwie przyciągnie, tylko czy rzeczywiście chodzi o to, by już na wejściu porazić użytkownika rozwiązaniami takimi jak choćby na stronie http://www.hrubasy.cz?

I ciekawostka, to jest wersja PO odświeżeniu grafiki!

źródło: http://www.hrubasy.cz/

Ani strona piękna, ani łatwa w nawigacji, za to niewątpliwie wyróżniająca się na tle innych. Tylko czy aby na pewno o takie wyróżnienie chodziło właścicielowi serwisu?

Zaufajmy webdesignerom

Warto czasem wysłuchać drugiej strony i nie forsować swoich przekonań na siłę. Obejrzeć propozycję grafika, pójść na jakiś kompromis. Zaufać człowiekowi, który zajmuje się projektowaniem stron od lat, zna aktualne trendy, wie jakie rozwiązanie sprawdzi się w praktyce, a jakie spowoduje u odwiedzającego stronę natychmiastowe wybranie opcji "wstecz" i przejście na witrynę konkurencji.

I jeszcze na koniec takie luźne spostrzeżenie - jeśli agencja interaktywna nie chce mieć strony własnego Klienta w Portfolio, nie walczy z ogniem o umieszczenie na niej odnośnika do własnej strony firmowej, to chyba coś jest nie tak. Bo jeśli ta "super wizja" rzeczywiście jest taka "super", to czemu nikt poza Klientem nie chce się przyznać do przyłożenia do niej ręki...?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz